Nowa sejmowa komisja
śledcza? Nowy festiwal hipokryzji, bezczelności i robienia nas w „konia”?
Śmiać się?
Płakać? Czy wściekać? Aż podziw bierze, gdy widzi się kolejny festiwal
hipokryzji, zakłamania i zwykłej bezczelności naszych kochanych posłów
sejmowych. Tym razem tematem który, o dziwo, zjednoczył skrajnie ponoć
przeciwstawne ugrupowania opozycyjne (od PIS-u po SLD i Ruch Palikota), jest
kwestia powołania nowej, sejmowej komisji śledczej. Rzekomo w celu wyjaśnienia
sprawy Amber Gold…
Abstrahując
już od dość problematycznej skuteczności działania ostatnich komisji śledczych,
mowę wręcz odejmuje, ale i burzy krew, widok pisowskich posłów Hofmana i
Błaszczaka lub europosła Ziobry, jak mantrę powtarzających, że tylko kolejna
komisja jest w stanie bezstronnie i dogłębnie wyjaśnić aferę AG, której
ofiarami padły tysiące ludzi. Zapewniających, że to właśnie przedstawiciele
Sejmu RP i tylko oni (!!!) posiadają odpowiednie kompetencje oraz konieczną
uczciwość, gwarantujące wyświetlenie mrocznych przekrętów i sekretów
aresztowanego Marcina Plichty. W przeciwieństwie do powołanych właśnie w celu
wyjaśniania takich spraw organów władzy państwowej: Policji, Prokuratury, ABW i
Sądu. Bo posłowie w swoich działaniach są rzekomo niezależni i bezstronni, a
policjanci lub prokuratorzy zawsze mają jednak na względzie to, kto jest ich
szefem i kto im wypłaca comiesięczne pensje. Więc ci pierwsi, oczywiście w
trosce o dobro Polaków, ujawnią ponoć całą prawdę o aferze, a ci drudzy tylko
tą część prawdy, która nie zaszkodzi ekipie rządzącej i wypłacającej im te
pensje…
Chcę więc panom Kaczyńskim, Hofmanom i
Błaszczakom, ale także Millerom lub Palikotom, przypomnieć jeden fakt. Z
którego zresztą ci panowie doskonale zdają sobie sprawę… Ten mianowicie, że
społeczne zaufanie do Sejmu oscyluje w granicach 25%...! Ze wszystkich
instytucji państwowych to właśnie Sejm ma poparcie najniższe!!! I tak jest od wielu
lat… Zaś wymienieni panowie, raczej nie przez przypadek, ale w pełni
zasłużenie, okupują miejsca w pierwszej „10-ce”
osób wzbudzających największą nieufność… Osób wręcz kojarzonych i
utożsamianych z zakłamaniem, obłudą, amoralnością i całkowitym upolitycznieniem
kręgosłupa moralnego. Osób gotowych dla interesu własnego lub partyjnego
poświęcić nie tylko Prawdę, ale także dobro Ojczyzny i Polaków… Wychodzących z
założenia, że im pod rządami koalicji PO-PSL jest rodakom gorzej, tym dla dobra
ich ugrupowań… lepiej. Im więcej wykazanej niesprawiedliwości, rozgoryczenia i
niezadowolenia z rządu i instytucji państwowych, tym większe prawdopodobieństwo
przejęcia władzy w przyszłości. NAJNIŻSZY WSKAŹNIK ZAUFANIA W SPOŁECZEŃSTWIE… A
mimo to przedstawiają siebie jako „jedynych sprawiedliwych” i kompetentnych.
Tymczasem Policja,
Prokuratura lub Sąd, instytucje ponoć ręcznie sterowane, upolitycznione i nie
gwarantujące bezstronnego wyjaśnienia sprawy AG, które oni chcą swoimi
partyjnymi kolegami w wyjaśnianiu tej afery zastąpić, cieszą się nadal
zaufaniem WIĘKSZOŚCI POLAKÓW… Nieporównywalnie wyższym, niż posłowie
Macierewicz i Mastalerek, Kempa i Mularczyk lub Wenderlich i Joński.
Nieprzypadkowo. Ponieważ te instytucje, pomimo licznych wad polskiego prawa, pewnych
„wpadek” i oczywistej ludzkiej niedoskonałości, składają się w zdecydowanej
większości z uczciwych Polaków, w dodatku wykwalifikowanych fachowców… Czego o
polskim Sejmie nie sposób powiedzieć. Bo ze świecą można w nim szukać posła
jednocześnie BEZSTRONNEGO, UCZCIWEGO i KOMPETENTNEGO… I ma to odzwierciedlenie
w sondażach zaufania społecznego.
Bezczelnością
i czystą obłudą jest więc nawoływanie (żądanie !) do powołania kolejnej, do
„szpiku kości” upolitycznionej komisji śledczej, jako rzekomo bardziej
obiektywnej i kompetentnej niż instytucje państwowe. Szczególnie nawoływanie
przez polskich „polityków”! Bo taka komisja już na „dzień dobry” jest
całkowicie polityczna i stronnicza. „Politycy” deklarujący bezstronne
wyjaśnienie afery nie tylko łżą w żywe oczy. Nie interesuje ich prawda
obiektywna. Ich interesuje wyłącznie ICH PRAWDA. Którą po „wyświetleniu” będą
starali się narzucić reszcie społeczeństwa. Jeśli „ich prawda” pokrywa się z
prawdą rzeczywistą, wszystko jest o.k. Ale jeśli nie, to bez wahania tę prawdę
rzeczywistą zastąpią prawdą „swoją”. Chcą również, niejako przy okazji, oprócz oczywistej
promocji medialnej „swoich” członków komisji, za pośrednictwem komisji i
relacji z jej obrad wpływać na wydarzenia nie mające z daną aferą nic
wspólnego. Dzięki przekazowi TV do milionów rodaków można jedną złośliwą
sugestią, jednym trzaśnięciem drzwiami lub jedną inwektywą…. odwrócić uwagę od
wydarzeń naprawdę istotnych, a dla danego ugrupowania kłopotliwych. Zepchnąć je
z pierwszego miejsca wśród newsów, na miejsce drugie lub trzecie. A to bezcenne…
Tak było z aferą „hazardową”, tak było z komisją badającą „naciski na służby”.
I na koniec dość
istotny argument finansowy. Prokuratura lub ABW, powołane do zwalczania
przestępczości, są w tym właśnie celu finansowane przez Państwo. Czyli przez
nas wszystkich. Za to im płacimy. Powołanie komisji śledczej to dla nas koszt
dodatkowy. Bo jej członkowie nie pracują za darmo, ale pobierają dodatki do
pensji. Niebagatelne. Czemu więc mamy dodatkowo płacić sejmowym amatorom-dyletantom
za coś, za co płacimy już fachowcom-funkcjonariuszom państwowym?!
Na dziś tyle
protestu.