niedziela, 30 września 2012

Nowa sejmowa komisja śledcza? Do sprawy Amber Gold?


Nowa sejmowa komisja śledcza? Nowy festiwal hipokryzji, bezczelności i robienia nas w „konia”?
Śmiać się? Płakać? Czy wściekać? Aż podziw bierze, gdy widzi się kolejny festiwal hipokryzji, zakłamania i zwykłej bezczelności naszych kochanych posłów sejmowych. Tym razem tematem który, o dziwo, zjednoczył skrajnie ponoć przeciwstawne ugrupowania opozycyjne (od PIS-u po SLD i Ruch Palikota), jest kwestia powołania nowej, sejmowej komisji śledczej. Rzekomo w celu wyjaśnienia sprawy Amber Gold…
Abstrahując już od dość problematycznej skuteczności działania ostatnich komisji śledczych, mowę wręcz odejmuje, ale i burzy krew, widok pisowskich posłów Hofmana i Błaszczaka lub europosła Ziobry, jak mantrę powtarzających, że tylko kolejna komisja jest w stanie bezstronnie i dogłębnie wyjaśnić aferę AG, której ofiarami padły tysiące ludzi. Zapewniających, że to właśnie przedstawiciele Sejmu RP i tylko oni (!!!) posiadają odpowiednie kompetencje oraz konieczną uczciwość, gwarantujące wyświetlenie mrocznych przekrętów i sekretów aresztowanego Marcina Plichty. W przeciwieństwie do powołanych właśnie w celu wyjaśniania takich spraw organów władzy państwowej: Policji, Prokuratury, ABW i Sądu. Bo posłowie w swoich działaniach są rzekomo niezależni i bezstronni, a policjanci lub prokuratorzy zawsze mają jednak na względzie to, kto jest ich szefem i kto im wypłaca comiesięczne pensje. Więc ci pierwsi, oczywiście w trosce o dobro Polaków, ujawnią ponoć całą prawdę o aferze, a ci drudzy tylko tą część prawdy, która nie zaszkodzi ekipie rządzącej i wypłacającej im te pensje…
Chcę więc panom Kaczyńskim, Hofmanom i Błaszczakom, ale także Millerom lub Palikotom, przypomnieć jeden fakt. Z którego zresztą ci panowie doskonale zdają sobie sprawę… Ten mianowicie, że społeczne zaufanie do Sejmu oscyluje w granicach 25%...! Ze wszystkich instytucji państwowych to właśnie Sejm ma poparcie najniższe!!! I tak jest od wielu lat… Zaś wymienieni panowie, raczej nie przez przypadek, ale w pełni zasłużenie, okupują miejsca w pierwszej „10-ce”  osób wzbudzających największą nieufność… Osób wręcz kojarzonych i utożsamianych z zakłamaniem, obłudą, amoralnością i całkowitym upolitycznieniem kręgosłupa moralnego. Osób gotowych dla interesu własnego lub partyjnego poświęcić nie tylko Prawdę, ale także dobro Ojczyzny i Polaków… Wychodzących z założenia, że im pod rządami koalicji PO-PSL jest rodakom gorzej, tym dla dobra ich ugrupowań… lepiej. Im więcej wykazanej niesprawiedliwości, rozgoryczenia i niezadowolenia z rządu i instytucji państwowych, tym większe prawdopodobieństwo przejęcia władzy w przyszłości. NAJNIŻSZY WSKAŹNIK ZAUFANIA W SPOŁECZEŃSTWIE… A mimo to przedstawiają siebie jako „jedynych sprawiedliwych” i kompetentnych.
Tymczasem Policja, Prokuratura lub Sąd, instytucje ponoć ręcznie sterowane, upolitycznione i nie gwarantujące bezstronnego wyjaśnienia sprawy AG, które oni chcą swoimi partyjnymi kolegami w wyjaśnianiu tej afery zastąpić, cieszą się nadal zaufaniem WIĘKSZOŚCI POLAKÓW… Nieporównywalnie wyższym, niż posłowie Macierewicz i Mastalerek, Kempa i Mularczyk lub Wenderlich i Joński. Nieprzypadkowo. Ponieważ te instytucje, pomimo licznych wad polskiego prawa, pewnych „wpadek” i oczywistej ludzkiej niedoskonałości, składają się w zdecydowanej większości z uczciwych Polaków, w dodatku wykwalifikowanych fachowców… Czego o polskim Sejmie nie sposób powiedzieć. Bo ze świecą można w nim szukać posła jednocześnie BEZSTRONNEGO, UCZCIWEGO i KOMPETENTNEGO… I ma to odzwierciedlenie w sondażach zaufania społecznego.
Bezczelnością i czystą obłudą jest więc nawoływanie (żądanie !) do powołania kolejnej, do „szpiku kości” upolitycznionej komisji śledczej, jako rzekomo bardziej obiektywnej i kompetentnej niż instytucje państwowe. Szczególnie nawoływanie przez polskich „polityków”! Bo taka komisja już na „dzień dobry” jest całkowicie polityczna i stronnicza. „Politycy” deklarujący bezstronne wyjaśnienie afery nie tylko łżą w żywe oczy. Nie interesuje ich prawda obiektywna. Ich interesuje wyłącznie ICH PRAWDA. Którą po „wyświetleniu” będą starali się narzucić reszcie społeczeństwa. Jeśli „ich prawda” pokrywa się z prawdą rzeczywistą, wszystko jest o.k. Ale jeśli nie, to bez wahania tę prawdę rzeczywistą zastąpią prawdą „swoją”. Chcą również, niejako przy okazji, oprócz oczywistej promocji medialnej „swoich” członków komisji, za pośrednictwem komisji i relacji z jej obrad wpływać na wydarzenia nie mające z daną aferą nic wspólnego. Dzięki przekazowi TV do milionów rodaków można jedną złośliwą sugestią, jednym trzaśnięciem drzwiami lub jedną inwektywą…. odwrócić uwagę od wydarzeń naprawdę istotnych, a dla danego ugrupowania kłopotliwych. Zepchnąć je z pierwszego miejsca wśród newsów, na miejsce drugie lub trzecie. A to bezcenne… Tak było z aferą „hazardową”, tak było z komisją badającą „naciski na służby”.
I na koniec dość istotny argument finansowy. Prokuratura lub ABW, powołane do zwalczania przestępczości, są w tym właśnie celu finansowane przez Państwo. Czyli przez nas wszystkich. Za to im płacimy. Powołanie komisji śledczej to dla nas koszt dodatkowy. Bo jej członkowie nie pracują za darmo, ale pobierają dodatki do pensji. Niebagatelne. Czemu więc mamy dodatkowo płacić sejmowym amatorom-dyletantom za coś, za co płacimy już fachowcom-funkcjonariuszom państwowym?!
Na dziś tyle protestu.